Aktualności
Szansa dla Polski zaniedbana
Gazoport w Świnoujściu to więcej niż inwestycja strategiczna – to zasadniczy warunek upodmiotowienia naszej polityki gospodarczej. Decyzję o budowie terminalu gazu skroplonego w Świnoujściu podjął rząd Jarosława Kaczyńskiego w oparciu o zasadę dywersyfikacji źródeł dostaw surowców energetycznych. Rząd Tuska najpierw krygował się przy postępach w realizacji inwestycji i podpisał niekorzystną umowę gazową z Rosją, a teraz doprowadził do tego, że gazoport będzie opóźniony, a koszty poniosą podatnicy.
W tym tygodniu na budowie terminalu gazu skroplonego odbyło się spotkanie posłów z Komisji Skarbu Państwa. Posłów obecnych w Świnoujściu zastanawiała już sama tablica informacyjna, która mówiła o zakończeniu inwestycji 30 czerwca 2014 roku. Jak wiadomo, rządowi nie udało się dotrzymać tej daty. Minister Karpiński obecny na spotkaniu zapewniał, że realną datą jest I bądź II kwartał roku 2015, ale z taśm opublikowanych we „Wprost” wynika zupełnie coś innego. Prominentni działacze związani z Platformą Obywatelską mówią tam o roku 2017. Panie Ministrze, jak to w końcu jest z tym gazoportem?
Kolejne wątpliwości budzi sprawa dostaw gazu technicznego do prób instalacji terminalu gazowego. Wciąż nie rozpisano przetargu na jego dostawę, wciąż nie wiadomo także na jakich zasadach będzie kupowany. Problemem jest także ten właściwy już gaz, który do Świnoujścia od początku 2015 roku dostarczać będzie katarska spółka. Może okazać się, że w styczniu olbrzymi gazowiec wpłynie na Bałtyk i nie będzie miał gdzie wyładować paliwa, bo nasz gazoport nie będzie gotowy. Z ław rządowych słychać próby podjęcia się renegocjacji umowy z dostawcą, ale wciąż jednak brak jest realnych działań. Co jest powodem tej indolencji? Dlaczego rząd i minister Karpiński nie podejmują inicjatywy w tej sprawie, skoro o potrzebie renegocjacji mówiła przed wieloma miesiącami poprzednia prezes PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa? Realnie dostawy przesunąć będzie prawdopodobnie trzeba, co najmniej do połowy 2015 roku, a kto wie czy nie na czas późniejszy, gdyby testy instalacji wykazały jakieś problemy.
Zadaje te pytania publicznie, bo podczas spotkania posłów z Komisji Skarbu Państwa z ministrem Władysławem Karpińskim, Prezesem Polskiego LNG Andrzejem Pelplińskim i szefem PGNiG Mariuszem Zawiszą trudno było uzyskać jakiekolwiek konkrety. Ciekawa była sama formuła spotkania, które nie było posiedzeniem komisji, ale wyjazdową wizytacją, w trakcie której nie prowadzi się listy mówców i protokołu.
Niepokoi związanych z gazoportem jest bardzo wiele. Prawo i Sprawiedliwość podejmowało ten temat od wielu miesięcy, w kampanii wyborczej do PE na problem wskazywał Prezes Jarosław Kaczyński. Rząd raczej markuje działania w tej sprawie, a jego oderwanie od rzeczywistości pokazują kolejne zapewnienia ministrów odpowiedzialnych za przygotowanie tej inwestycji. Warto tu wspomnieć choćby słowa ministra Budzanowskiego, który zapewniał, że „nie może być mowy o żadnych opóźnieniach”. Podobnie jest teraz z ministrem Karpińskim, który czaruje rzeczywistość. Na najbliższym posiedzeniu Sejmu w przyszłym tygodniu podejmiemy ten temat mocno i zdecydowanie, bo to sprawa strategiczna dla naszego kraju.